Wakacyjne słońce dla dzieci z Ukrainy

W sierpniu ubiegłego roku zaprosiliśmy 23 dzieci, których ojcowie zginęli podczas wojny na Ukrainie, na 10-cio dniowe wakacje do Polski.

​17 sierpnia około 23.00 wraz z 3 opiekunkami dzieciaki wyjechały ze Lwowa. O 09.00 rano dotarły do Grójca. Dzięki uprzejmości właściciela restauracji HAZAR gdzie zjadły pyszny obiad, co dodało im energii na zwiedzanie Warszawy. Tego dnia czekało na nich wiele atrakcji. Pierwszą z nich był pokaz w Planetarium w Centrum Nauki Kopernik. Wieczorem ukraińska wycieczka odwiedziła również Łazienki Królewskie. Na zakończenie dnia czekała na nich niezwykła niespodzianka. Polskie rodziny postanowiły zapewnić im nocleg w swoich domach. Kolejnego, nasi podopieczni przyjechali w umówione miejsce z plecakami wypełnionymi prezentami oraz z uśmiechami na twarzach. Tego dnia do wycieczki dołączyła Viktoria, która pomagała znaleźć rodziny, u których nocowały dzieci. Pierwszym punktem wycieczki był Zamek Królewski, a następnie Stare Miasto. Kolejną atrakcją było spotkanie w Ambasadzie Ukrainy. Dzieci w ramach podziękowań przygotowały program artystyczny. To były niezwykle wzruszające chwile. Po spotkaniu w Ambasadzie nadszedł czas, by ruszyć w dalszą podróż. Wycieczka pojechała na Roztocze, gdzie dotarła późną nocą.

​Rano 20 sierpnia dzieci rozpoczęły roztoczańską przygodę. Podczas pobytu w Suściu miały dużo czasu na integrację, gry i zabawy, w której my również mieliśmy okazję uczestniczyć. Dzięki pięknej pogodzie mogły odwiedzić pobliskie kąpieliska w Krasnobrodzie i Majdanie Sopockim. W ciągu tygodniowego pobytu na Roztoczu dzieciaki zwiedziły Kamieniołomy w Józefowie, Krasnobród, Zwierzyniec, Susiec, a dzięki uprzejmości Pana Jarosława Kalbarczyka – Dyrektora Zamojskiego GOK-u jak i pracowników tej instytucji spędziły wspaniały dzień w Zamościu. Zjadły domowy obiad przygotowany przez Koło Gospodyń Wiejskich. Wszystkim bardzo smakowały zaserwowane dania, po obiedzie powiedziały, że było „jak u babci na święta”. Po posiłku, w GOK-u przygotowano dla młodych podróżników warsztaty plastyczne oraz taneczne. Na zwiedzanie Zamościa poświęcono kolejny dzień. Tym razem wycieczkę powitał Pan Jerzy Kuśnierz, Starszy Kustosz Muzeum Zamojskiego. Pan Jerzy pokazał nam najpiękniejsze miejsca Zamościa. Przy okazji zwiedzania lubelskiej „Perły Renesansu”, nie mogło zabraknąć zwiedzania Rynku Zamojskiego oraz Ogrodu Zoologicznego. Tydzień na Roztoczu minął bardzo szybko i po pożegnalnym wieczornym grillu dzieciaki 26 sierpnia wyruszyły do Krakowa. Na miejscu czekał Pan Jacek Gazda wraz z Olą, która zgłosiła się na ochotnika, aby oprowadzić naszych podopiecznych po Krakowie. Ten dzień był bardzo intensywny. Stare Miasto, Wawel, a potem spotkanie ze wspaniałymi ludźmi w jednej z krakowskich sal parafialnych. Pan Jacek zorganizował dla nas kolację oraz całą gamę atrakcji, w których oprócz ukraińskich wycieczkowiczów brały udział polskie dzieci. Dopiero około godziny 22, polskie rodziny zabrały do siebie naszych podopiecznych, na krótką noc, gdyż już rano trzeba było wyruszyć w dalszą podróż – do Kopalni Soli „Wieliczka”. 

Dzięki Panu Damianowi Koniecznemu, dzieci mogły podziwiać kopalnię pod okiem ukraińskiej przewodniczki. Tego dnia dzieci wróciły na Ukrainę – zmęczone i szczęśliwe.

Kiedy wspominamy ten czas, kiedy przypominamy sobie te fajne chwile czasem łezka kręci się w oku ale też czymś niesamowitym jest to że dzieciaki mimo to że miały od 8 do 15 lat są już bardzo dorosłe. Te 10 dni uświadomiło nam też to, że niewiele wiemy, niewiele wiedzieliśmy o ich codzienności o pragnieniach czy marzeniach. Pierwszy dzień był dla nas dość trudny, bo to było przełamywanie barier, ale z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się do siebie przyzwyczajaliśmy i byliśmy bardziej otwarci na tyle, że po kilku dniach uściski czy przytulanki stały się czymś naturalnym.

Do tej pory mamy ze sobą kontakt i obiecaliśmy sobie spotkanie we Lwowie z „naszymi dzieciakami”. Zachęcamy każdego z Was kto ma takie możliwości, aby włączył się w różnego rodzaju akcje pomocy innym, bo każdy z nas może coś zrobić. 

Cała akcja uświadomiła nam, że nie chcemy zaprzestać na tej jednej wycieczce. Na świecie jest tyle potrzebujących dzieci. Nie potrafimy siedzieć bezczynnie i patrzeć jak okrutna jest dla nich rzeczywistość.